Sumowe bankówki w rzece

Piotr Boufał - W pogoni za sumem Polska
Piotr Boufał - W pogoni za sumem
28. 02. 2023

Wędkarstwo sumowe to wymaga nie tylko wytrwałość i cierpliwość od wędkarza. To również nie tylko sprzęt odpowiednio dobrany do łowienia sumów. To przede wszystkim umiejętność zlokalizowania odpowiednich miejsc ich żerowania, dziennych ostoi oraz obyczajów. Znalezienie jego stołówki to 80 % sukcesu w całej sumowych zmaganiach. Tak naprawdę nie ma gotowej recepty na to gdzie szukać sumów w dużych, nizinnych rzekach. Niemniej jednak znając choć szczyptę sumowej natury jesteśmy w stanie stwierdzać gdzie sum o danej porze dnia i roku stacjonuje. Dopiero w tym momencie metodą prób i błędów staramy się go sprowokować do brania.

Książkowe bankówki

Nie ma co się oszukiwać, że najlepszym okresem do szukania sumowych met jest niski stan wody w rzekach. Ten okres należy traktować jak szansę na wygranie w lotto. A naszym zadaniem jest zostać jej odkrywcami. Odnalezienie przykos, starych i przerwanych główek, podwodnych przeszkód, wypłyceń nie jest większą trudnością dla doświadczonego, rzecznego wędkarza. Nie sprawia mu także problemu, aby zlokalizować takie miejsca nawet na podwyższonym stanie wody czytając tylko zmarszczki oraz wirki na wodzie. Ale nawet doświadczony wędkarz korzysta z rzecznego dobrodziejstwa w okresie niżowym. Kiedy woda jest stabilna i trzyma się koryta jesteśmy w stanie stworzyć pewnego rodzaju mapę batymetryczną dostępną tylko dla nas. Dzięki temu mamy możliwość zobaczenia jak na naszym odcinku rzeki, przy niskim stanie wody wyglądają najciekawsze, sumowe miejsca. Chyba każdy rzeczny wędkarzyna wie, że "gdzie kipiel i kręci" tam największe drapieżniki. Trzeba przyjąć jednak bardzo istotny akspet. Każda ryba w swoim otoczeniu musi czuć się bezpiecznie oraz znajdować się w bliskim sąsiedztwie suto sułanej stołówki. Ta reguła tyczy się również sumów. Nie muszą być to koniecznie największe i najgłębsze jamy na naszym odcinku rzeki. Chociaż z reguły takie miejsca przciągają wąsy wszystkich rozmiarów. Najbarziej uniwerslanymi odcinkami na rzekach są zewnętrzne zakręty. To miejsca, gdzie woda zawsze będzie głębsza. Szybko nacierający nurt żłobi w dnie i brzegach rozmaite podwodne twory. Im dno bardziej zróżnicowane tym lepiej dla nas i ryb. Ogromne masy wody nanoszą i obrywają brzegi z wielkimi drzewami, a takie miejsca to tzw. sumowe zamki. Łowienie w takich miejścach wymaga doświadczenia, a ogromna ilość zaczepów może sprawiać utrudnienia. Jednak jak to mówi wędkarskie przysłowie "gdzie patyki tam wyniki" tutaj w większości przypadków się sprawdza.

Kolejną równie ciekawą bankówką są rzeczne przykosy. Przykosa to nic innego jak naniesiona łacha piachu, której prędkość przemieszczania zależy od szybkości i siły nurtu. Jej oznaką w wietrzny dzień jest tworząca się maleńka falka. Obszar wody zaraz poniżej przykosy, w którym tworzą się zwary jest doskonałym łowiskiem nie tylko sumów, ale większości drapieżników. Te żyjące i przemieszczające się łachy piachu to doskonałe łowiska, niestety w większości przypadków dostępne tylko z jednostek pływających. Z moich obserwacji najlepsze są te, które nie sypią piachem i są twarde. Twardość przykosy możemy sprawdzić poprzez wbicie w nią wiosła. Chyba nikt nie lubi dostawać piaskiem po oczach - ryby także. Przykosa to bardzo specyficzne łowisko i trzeba wiedzieć jak na niej łowić. Tam swoich sił próbują szczególnie spinningiści i trollingowcy, ale podany żywiec z zakotwiczonej łodzi również może przynieść znakomite efekty. Sumiarze kochający vertical nie często tam zaglądają – a to wielki błąd! Ale rzeka to nie tylko przykosa i zwnętrzne zakręty. Moją uwagę w największm stopniu przyciągają odcinki w pobliżu stromych brzegów z przeróżnymi wodnymi przeszkodami. Są to moje ulubione łowiska wąsaczy. Z reguły wzdłuż stromego brzegu woda wymywa niewielkie rynienki. Nie muszą być bardzo głębokie. Ba! Uważam nawet, że te oscylujące między 2-4m są najlepsze.

Bliskie sąsiedztwo wszelakich przeszkód, stwarza dla suma doskonałe ukrycie, a wypłycenia stołówkę w postaci gromadzącej się białej ryby. Na takich odcinkach woda płynie szybko, więc to trudne technicznie łowisko i wymaga odpowiedniego podejścia. To znakomite odcini do łowienia z łodzi metodami stacjonarnymi. Dużo precyzyjniej jest ustawić zestaw w pobliżu zwalisk, niż np pływać woblerem, który wcale nie musi sprowokować po 10 napłynięciach suma do brania. Podwiązany żywiec natomiast nieustanie pracuje tam gdzie my tego chcemy i może wywołać gorączkę nawet u najbardziej ospałej ryby. Płynąc dużą, nizinną rzeką nie sposób jest nie sprawdzić dopłuwów mniejszych rzeczek lub kanałów. To miejsca gdzie zbiera się ogromna ilość drobnicy. Świetne miejsce do łowienia stacjonarnego szczególnie po zmroku!

Full article is accessible for registered users only

Full article is accessible for registered users only

Fishsurfing logo
Fishsurfing
The world of fishing
1.1M+
pobrań
Ocena 
4,7
Ribbon
Za darmo