Łowienie w ciężkich technicznie miejscach często zniechęca wędkarzy. To wielki błąd. Ryby łowione w takich miejscówkach dają przede wszystkim ogromną satysfakcję. Kolejnym aspektem jest rozwój osobisty pod względem wędkarskim. Im więcej utrudnień nad wodą tym więcej bogatej wiedzy możemy pochłonąć. Zauważyłem taki problem u moich podopiecznych podczas szkoleń sumowych. Wielu z nich ma problem odpowiedniego rozmieszczania zestawów na szeregowo położonych ostrogach. Im więcej główek, tym większy problem zaczynają napotykać.
Łowiąc metodą podwodnego spławika na odcinku rzeki gdzie występuje dużo przeszkód należy się trzymać pewnej zasady. Odpowiednie ułożenia zestawu w nurcie. Dzięki jesteśmy wstanie obawiać dosłownie każdy zakamarek rzeki. Od szybkich rynien ze zwaliskami drzew, przez szeregowo ustawione główki, napływy, warkocze, przykosy, ujścia rzek, wolniaki czy opaski. Tyczy się to także łowienia w górę rzeki od naszego obozowiska czy obławiania drugiego brzegu rzeki. W tym momencie przeszliśmy do bardziej zaawansowanej opcji łowienia spławikiem podwodnym. Pierwszą z nich jest łowienie w dół rzeki nad przeszkodami wodnymi np. Szeregowo ustawionymi główkami. Odra będzie w tym wypadku najlepszym przykładem. Aby sięgnąć do najciekawszych stanowisk ryb na rzece w okresie letnim, a będą to np płytkie warkocze - muszę zestawy wywozić czasami 200 lub 300m ponad innymi ostrogami. Do tego dochodzi mnogość zestawów będąc z kolegami lub moimi gośćmi nad wodą. Z dwóch wędek robi się ich 6, 8 a czasami 12. A pod żadnym pozorem nie obławiam jednej klatki między główkami lub jednego miejsca dwoma zestawami. Dla mnie to po prostu marnotrawstwo możliwości jakie daje nam woda. Biorąc pod uwagę ilość wędzisk będzie to chwilami nawet 10 i więcej główek, które trzeba obłowić z jednego punktu na brzegu. I tutaj robią się schody. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest łowienie nad przeszkodami wodnymi w tym wypadku główkami. Druga opcja to oczywiście łowienie w górę rzeki od naszego stanowiska. Schemat rozstawiania zestawów jest identyczy jak podczas łowienia w dół rzeki - pamiętając tylko o odciągach. Temat odciągów przybliżyłem w jednym z ostatnich blogów.
Kolejność stawiania zestawów
Pierwszy zestaw idzie zawsze ten najdalej w dół rzeki i tak kolejno każdy zestaw, aż do najbliżej położonej ostrogi, która będzie wywieziona jako ostatnia.. Płynąc do swojego stanowiska kładę plecionkę na każdej mijanej główce. Bardzo ważne aby plecionka leżała na trawie, krzakach, podpórce z widełkami czy zwykłym patyku na kształt procy. Ma to na celu ograniczenie przecierania się plecionki głównej o ostre kamienie na główkach. Tylko dlaczego wogóle kładę plecionkę na przeszkodach wodnych. Jak już wcześniej wspomniałem, ważnym szczegółem jest to aby jak najmniej plecionki znajdowało się w wodzie nawet jeśli łowimy w dół rzeki. Im. Więcej plecionki w wodzie tym większa szansa że coś w nią wpłynie. Pomijam już fakt iż zestawy się nie przecinają. Każdy stoi poprawnie w dużym odstępie i nic nie ma się prawa splątywać. Do tego dochodzi szum plecionki w nurcie. Wierzcie mi sumy potrafią już to wyczuć nawet na naszych wodach. Reasumujac - Pierwszy zestaw, który wywoże jest ten najdalej oddalony od naszego stanowiska. Wracając do obozowiska układam plecionkę tak, aby robić miejsce dla kolejnych wywózek. Plecionki ułożone są równolegle z brzegiem, wysoko nad taflą wody. Pamiętać należy jednak podczas brania o pozostałych zestawach.
Dla przukładu 4 wędziska w dół rzeki :
1 wywieziony zestaw ( najdalszy )- wędzisko podczas brania przenosimy góra nad 3 pozostałymi w podpórce wędkami
2 wywieziony zestaw - wędzisko podczas brania przenosimy góra nad 2 pozostałymi w podpórce wędkami
3 wywieziony zestaw - wędzisko podczas brania przenosimy góra nad 1 pozostałym w podpórce wędziskiem
4 wywieziony zestaw - wędzisko nie wymaga przenoszenia. Rybę holujemy bez obaw, że splącze pozostałe zestawy.