Amator wędkarstwa to nie przypadkowa nazwa dla mojego profilu. Można tu przypisać dwa znaczenia, jedno jako osoba początkująca w świecie moczenia kija oraz drugie znaczenie jako entuzjasta tegoż zajecia. Będę się rozwijał, tak abym mógł kiedyś powiedzieć: jestem równie dobrym wędkarzem co mój tata. Jemu właśnie dedykuję tego bloga i cała twórczość jaka powstanie w jego orbicie.
Mam nadzieję że tata byłby ze mnie dumny.
To z nim zaczynałem swoją wędkarską przygodę mając kilka lat. Często mu towarzyszyłem, on zawsze zajmował się stroną techniczną. Na naszych wypadach dawał mi gotowy zestaw do ręki i od czasu do czasu wyciągając coś z wody chciałem być z nim. Starał się aby mnie zarazić swoją pasją, ja natomiast bardziej właśnie byłem tam w roli towarzysza, pomocnika, kiedy coś wymagało więcej niż jednej osoby i obserwatora. Tata doskonale wiedział co robi nad wodą. Przykłady kiedy zabierał ryby byłyby jednostkowe. Lubił spędzać czas otoczony spokojnym szumem lasu wokół jeziora. Potrafił znaleźć dojazd niemal na każdy okoliczny zbiornik. Często kiedy pytał gdzie byłem w pracy, po usłyszeniu odpowiedzi mówił: "jeździłem tam na ryby".
Po jego śmierci zacząłem sprzedawać różne rzeczy z którymi ja i mama nie mielibyśmy co zrobić. Wreszcie przyszła kolej na cały sprzęt wędkarski. Po sprzedaniu kilku wędek stwierdziłem, że nie pozbędę się czegoś co sprawiało mu największą radość. Uzupełniłem brakujacy sprzęt oraz wyrobiłem kartę wędkarską. Teraz, kiedy będę trzymał w rękach jego wędkę siedząc nad jego ulubionym jeziorem, mam nadzieję że będzie bliżej mnie. Więcej tej historii zapewne jeszcze zdążę wam przedstawić.
Czekam teraz aż temperatury osiągną akceptowalny pułap i mając w ręku kartę PZW i zezwolenie roczne na jeden zbiornik komercyjny rozpocznę ten sezon w pełni.
Będę potrzebował porad i wskazówek. Znajdę w was pomoc?
Jesteście ze mną?
W kolejnym blogu postaram się już bardziej trzymać tematów stricte wędkarskich.