Zdarzyło się to pewnego popołudnia podczas luźnego łowienia na bata. Gdy już nic kie brało przeniosłem się na stanowisko obok by połowić na koniec. Niespodziewanie złowiłem leszcza potem krapią i postanowiłem tam jeszcze trochę zostać. Lecz po chwili ryby przesały brać wyciągnąłem zestaw z wody i ku mojemu zdziwieniu mój bacik wygiął się w pół to był lin oczywiście się zerwał. Następnego dna próbowałem łowić w tym samym miejscu i nic. Jeszcze następnego dnia spróbowałem na poprzednim stanowisku obok brały ładne płocie, nagle wzięło coś większego był to karp niestety się zerwał. Zmieniłem wędkę na trochę mocniejszą z kołowrotkiem po kilku płociach znowu wziął karp został tym razem wycholowany i złapany w podbierak miał 35cm niby mały, ale pierwszy w życiu cieszy najbardziej w poszukiwaniu lina pierwszy w życiu karpik 😉.