Czołem ultrasi!
Na wstępie od razu zaznaczam, że moja wiedza wędkarska nie sięga szczytów. Jestem mocno początkującym operatorem spinningu, z krótkim, ale bardzo intensywnym (nad wodą bywam nawet pięć razy w tygodniu) stażem. Moja wiedza może zawierać błędy merytoryczne i techniczne, za których wytknięcie będę wam niezmiernie wdzięczny!
Do rzeczy. Chcę wam dziś przedstawić moje subiektywne podejście do złożenia zestawu UL/XUL (Ultralight/Extra Ultralight), czyli zestawu do najlżejszych metod spinningowych. I to nie na drapieżniki... ;) Jest to odłam spiningu, który zajął mnie całkowicie!
W momencie rozpoczęcia swojej przygody wędkarskiej, kupiłem kij "uniwersalny", czyli standardowe 270 cm i obsługę 5-25 gramów. W moim przypadku był to Robinson Stinger Trout. Nadało się to oczywiście do niczego... Ciężkie przynęty było bardzo ciężko obsłużyć, a lekkie wyrzucić na sensowną odległość. Dobrze sprawdzał się tylko przy obrotówce. Po kilku konsultacjach z ekspertami i w ogóle wpadnięciu na bardzo lekkie łowienie, dokupiłem kij:
- DAM Microflex 190 cm i wyrzucie 1-7 grama. To już było coś! Zapaliło to we mnie ogień Ultraluja...
Kij bardzo szybki, sztywny, o niemal idealnej dla mnie długości. Brania wyczuwalne bardzo dobrze. Spędziłem kilka dni z tym kijem na niewielkiej rzece w okolicy, gdzie walczyłem o złowienie swojego pierwszego klenia. Na robacze gumki, na woblery. Bez skutku... I tu pojawia się moja pierwsza styczność z Microjigami.
Za namową znajomego, który polecił mi te przynęty na kluski, zakupiłem pierwsze muszki pod spinning od doskonałego rzemieślnika. Była to imitacja muchy i ochotki. Wybrałem się znów nad rzekę, choć rzucanie przynętą w granicach 0,4g było dla mnie całkowicie niepojęte. Kleń w wielkości 23 cm wpadł w drugim rzucie! Zestaw, jakim wtedy operowałem to DAM z młynkiem 280 g (Robinson, ale nie pamiętam jaki model) i plecionka Mikado Dreamline 0,06. Nie był to zestaw idealny, kołowrotek dużo za ciężki, a plecionka słabej jakości i nienadająca się niestety do microjigów.
Oprócz kija, po kilku próbach i zmiennych, ustabilizował się zestaw idealny:
- Daiwa Legalis 2000 LT, bardzo lekki, maślany kołowrotek stworzony z myślą o lekkim łowieniu. Jest u mnie od około dwóch lat, nie jest perfekcyjny, ale za cenę 250 zł nie ma do microjigów lepszego młynka na rynku.
- Żyłka (tak! Żyłka jest dużo bardziej... Ergonomiczna?) Gamakatsu Super G-Line 0,10. Żyłka idealna. Tania, stosunkowo z niską rozciągliwością, bardzo trwała. Poza tym, jigi lecą jak rakieta ;) nie miałem lepszej, a trochę ich było... w porównaniu do popularnego Hm80, różnica jak między niebem, a ziemią :)
Wróćmy do kija.
DAM okazał się zdecydowanie za sztywny do tej metody, dlatego poszedł dalej do ludu. Ja z kolei, znów po konsultacji z moim osobistym mistrzem UL, nabyłem:
- Mikado Katsudo Slim 196 cm i gramaturze wyrzutu 0,5-5g. Tutaj zaczęła się prawdziwa zabawa... Kij spokojnie obsługuje przynęty o wadze pół grama, dokładnie tak jak został opisany. Poniżej jest gorzej, ale połówki lecą bez problemów na minimum 15 metrów (z microjig w ogóle uczyłem się na nowo techniki rzutów i tego, jaką odległość może pokonać przynęta w locie). Przy rybie gnie się bardzo przyjemnie, ale po czasie uważam, że jest dość sztywny jak na kij pod micro. Czucie brań na nadgarstku jest bardzo nikłe, ale można to pominąć. W microjig i tak brania obserwuje się po szczytówce lub śledząc przynętę w wodzie. Jest to kij, który w mojej ocenie sprawdził się idealnie jako pierwszy kij XUL. Wybaczył mi wiele błędów pozostałych z cięższych metod, czy wędkarstwa w ogóle, jak zaczepy o gałąź przy wyrzucie, zacięcia konarów w wodzie i tym podobne... Wędka jest bardzo wytrzymała, a przy tym hol ryby jest wystarczająco miękki, a ugięcie kija na tyle pełne, że bezproblemowe jest wyjęcie 40 cm klenia z rzeki, czy równie długiej wzdręgi i płoci ze stojącego zbiornika.
Katsudo dało mi ogrom wspaniałych białych ryb, licząc wzdręgi i płocie w setkach sztuk. Do tego okonie, kilka boleni, dwa szczupaki 50 cm i inne ryby. Zmiana nastąpiła, kiedy zacząłem bardziej dedukować gramaturę przynęt i ich prowadzenie, czyli bardzo wolny opad. Zacząłem również sam kręcić jigi, dbając o ich wagę osobiście. Sugeruje to nic innego, jak bardzo lekkie muszki, w granicach 0,3-0,4g. Niestety, Katsudo nie najlepiej radzi sobie z takimi jigami, stąd padł zakup:
- Seika Shinto 188 cm 0,3-3,5 g - kij bardzo, ale to bardzo miękki. Potężna klucha, która bardzo dobrze rzuca absolutnie każdą przynętą do 2g. Niestety, czucie jigów przez budowę kija jest praktycznie zerowe, a i sama miękkość blanku mi nie odpowiadała. To jednak dobry kij, nie pasuje mi wyłącznie subiektywnie :) chociaż wykończenie zdecydowanie budżetowe...
W międzyczasie wpadłem na bardzo popularny kij w dobrej cenie, mianowicie:
- Lureleader Natural Hearth 173 cm z cw 0,8-4 g, nie spodziewałem się nie wiadomo czego w kwestii jigów, ale przy rekonesansie dowiedziałem się, że obsługują je bez problemu. Sprawdziłem to sam :) to nie jest kij pod microjig! Jest zdecydowanie za sztywny. Mimo, że jest w stanie wyrzucić lekkie muchy na sensowną odległość, czucie przynęty jest porównywalne do ściągania żyłki na kiju od miotły... Nie zastąpił w moim arsenale Katsudo, ale zajął wyjątkowe miejsce mojej głównej okoniówki, bo z czeburaszką 2,5g jest całkowitą kosą na pasiaki :)
Poszukiwania trwały... Aż wpadł tegoroczny wypust nowych wędek od Mikado, czyli:
- Mikado Sensor-X Area S 183cm 0.5-2.5 g - szanowni Państwo, jest to kij idealny pod microjig! Miękki, delikatny, a zarazem szybki na tyle, że czuć uderzenia na nadgarstku (!) nawet kilkunasto centymetrowych wzdręg. Pięknie wykonany, z delikatną szczytówka i równą pracą blanku. Na pierwszy kij XUL - NIE. Zdecydowanie zbyt delikatny. Z pewnym doświadczeniem w delikatnym łowieniu - brać, nie pytać. Zajął miejsce zasłużonego Katsudo i czuję, że da mi jeszcze gro wspaniałych ryb... A ma być testowany jeszcze w tym roku na pstrągach, również z micro :) Mikado zrobiło w tym sezonie naprawdę świetną robotę!
podsumowując powyższe wypociny, szukając kija do microjigów potrzebujemy kij miękki, o pełnym ugięciu, który pozwoli nam naładować przy wyrzucie najmniejsze przynęty. O blanku delikatnym, dobrze gnącym się już pod kilkunasto centymetrową rybą. Nie będzie to kij długi. Nie bójcie się spinnigów o długości 150, 160 cm. Zamierzchłe przeświadczenie, że kij spinnigowy musi mieć minimum 270 cm to bujda na resorach... W szczególnych w microjig!
To moje subiektywne zestawienie kilku blanków pod microjig. Jeśli odbiór będzie pozytywny, może przybliżę wam inne aspekty ultra lekkiego łowienia? :) kręcenie jigów, ich prowadzenie, dostosowanie do łowiska... Ta metoda daje niewyobrażalne pokłady frajdy :)
zestaw po poszukiwaniach:
- Mikado Sensor-X Area S 183cm 0.5-2.5 g
- Daiwa Legalis 2000LT
- Gamakatsu Super G-Line 0,10
- Microjig imitujący aktualne robactwo w gramaturze 0,3-0,8g, produkcja własna
Trzymajcie się!
~ Grzesiek