Cześć!
Przez lata mojej działalności w Internecie dostałem od was tysiące pytań o to jakie przynęty są skuteczniejsze, jaki rozmiar wybrać i kiedy je stostować.
O tym temacie - na co wskazuje nierozstrzygnięta "Wojna" Paprochowców (małe przynęty) i Kotleciarzy (duże przynęty) - można by napisać niejedną książkę, a dalej pozostałoby wiele niewiadomych.
Żeby jednak chociaż trochę rozjaśnić Wam w głowach - postaram się rozpisać całość w kilku punktach. Dziś - porozmawiamy sobie o zaletach, wadach i najlepszych okresach na przynęty duże, a już w przyszłym miesiącu, powtórzymy to z przynętami małymi.
Zacznijmy od tego, że gdybym dziś musiał wybrać to na jakie rozmiary przynęt będę łowił do końca życia - bez wahania wybrałbym przynęty naprawdę duże. Na szczęście jednak wybierać nie muszę :)
Zalety przynęty dużych:
- Z naturą nie wygrasz - Absolutną podstawą w naturze jest fakt, że im większe jest zwierze, tym więcej pokarmu potrzebuje. Specjalnie napisałem "więcej", a nie "większego" bo nie zawsze tak to dokładnie wygląda, natomiast myślę, że niewiele jest osób na świecie, które widziało 130-to centymetrowego szczupaka uganiającego się za wylęgiem uklei.
- Mocne komponenty - O ile niesamowitą adrenalinę przynosi hol szczupaka na okoniówkę - o tyle nie jest to zbyt bezpieczne dla ryby, a dodatkowo znacznie zmniejsza nasze szanse na jej wyholowanie. Dopiero kiedy mamy mocne wędzisko, odpowiedni kołowrotek, wytrzymałą plecionkę, przypony i drobne komponenty, duży podbierak i długie szczypce - możemy skutecznie i regularnie walczyć z naprawdę dużymi rybami.
- Wytrzymałośc - Wiele razy pisaliście mi, że duże przynęty niestety wiążą się z dużą ceną i tak rzeczywiście zazwczaj jest - natomiast o wiele trudniej jest zniszczyć 25-cio centymetrową, masywną gumę - niż malutkiego, drobnego ripperka.
- Większa widoczność i mocniejsza praca - Drapieżnikom będzie o wiele łatwiej "poczuć" (Linia naboczna doskonale wyczuwa mocniejsze fale hydroakustyczne) i zobaczyć dużą przynętę, nawet w bardzo mętnej wodzie.
- Instynkt szczupaka - Wielokrotnie widzimy zdjęcia niewymiarowych szczupaków, obok których wisi 30-to centymetrowa przynęta. Dzieje się tak głównie ze względu na to, że szczupaki działają często instynktownie - atakują swoje ofiary "bez zastanowienia", chcą je pożreć, lub poprostu przegonić. Natomiast musicie wiedzieć, że z ichtiologicznego punktu widzienia szczupak jest w stanie połknąć ofiarę o długości 2/3 swojego ciała - a to oznacza, że nawet nasze ledwo wymiarowe rybki, poradziłby sobie np: z 30-to centymetrową płocią.
- Dostęp do coraz lepszych rozwiązań - Jeszcze niedawno duże gumy trzeba było zbroić naprawdę ciężko żeby wycisnąć z nich ciekawą pracę, co zmuszało nas do łowienia "kijami od szczotki" i ograniczało mozliwości nad wodą. Obecnie jednak technologia poszła tak bardzo do przodu, że większość z tych ograniczeń została wyeliminowana i możemy cieszyć się z łowienia bardzo dużymi przynętami, niekoniecznie super sztywnym kijem i to nawet w bardzo płytkiej wodzie.
Kiedy stosować duże przynęty:
Jak wnosi moje powyższe stwierdzenie - w zasadzie zawsze warto mieć ze sobą chociaż kilka dużych gum. Jeżeli jednak miałbym wybrać dwa najlepsze okresy na takie łowienie, byłyby to:
- Wiosna - Od otwarcia sezonu, aż do wytarcia się leszczy. Jest to okres w którym szczupaki bez wzgledu na rozmiar zbierają się na płyciznach i zmęczone po tarle poszukują naprawdę dużych ofiar, by zyskać maksymalnie dużo pokarmu, z minimalnym użyciem energii. Później - nieco już odpasione ryby - pilnują ławic leszczy zbierających się do tarła i często nawet spore łopaty - łatwe do zlokalizowania i wybitnie zmęczone po igraszkach - padają ofiarami szczupaka.
- Późna jesień - Kiedy drobinca zbiera się już na zimowiskach, pokarmu w wodzie jest mniej, a temperatura wody sprawia, że ryby stają się mocno ospałe - w zasadzie tylko duże przynęty są w stanie rozbudzić je na tyle, żeby te ruszyły się z miejsca. Dzieje się tak z wielu powodów, ale wartym zaznaczenia jest przede wszystkim fakt - że zarówno szczupaki jak i okonie już od późnej jesieni mają w sobie masę rozwijającej się ikry i to właśnie dla ich potomstwa tak ważny jest gruby, tłusty pokarm.
Wady dużych przynęt:
- Cena - O ile tak jak pisałem wyżej - duże przynęty są znacznie bardziej wytrzymałe niż mniejsze - o tyle mamy w Polsce tak wiele trudnych łowisk, że niestety po każdym łowieniu nasze pudełko staję się odrobinę lżejsze. Może to mocno nadwyrężyć nasz budżet i absolutnie zrozumiałe jest to, że nie każdy chce, lub może takie inwestycje robić.
- Mniej ryb - Jak już ustaliliśmy - nie jest niczym nadzwyczajnym sytuacja w której niewielki szczupak rzuca się na wielką przynętę - to jednak bardzo często takie ataki są nieskuteczne. Dodatkowo mając na końcu zestawu niewielką gumkę - możemy spodziewać się fantastycznych przyłówów, takich jak sandacze, okonie, bolenie czy klenie - a ciskając do wody "kotleta" 20+ bardzo mocno ograniczamy na to szansę.
- Kontuzje - Jakkolwiek abstrakcyjnie by to nie zabrzmiało - łowienie dużymi przynętami to bardzo ciężki... "Sport". Nadgarstek, łokieć, bark i plecy - potrafią mocno się odzywać - szczególnie po łowieniu w trudnych warunkach atmosferycznych.
- Brak motywacji - Biorąc pod uwagę rybostan większości wód w naszym kraju, ograniczenia skutecznych zacięć o których pisałem wyżej i śmiechy kolegów, którzy po każdym Waszym rzucie wielką przynętą pukają się w głowę - możemy mieć bardzo duży problem ze zmotywowaniem się do wielogodziennego, bezproduktywnego łowienia w ten sposób.
Podsumowujac - Uważam, że bez względu na to, czy wędkujemy 25 dni w miesiacu, czy jesteśmy nad wodą znacznie rzadziej - powinniśmy uzbroić się w chociaż jedną cięższą wędkę i zabierać ją ze sobą chociażby "dla świętego spokoju". Nigdy nie wiadomo kiedy duże ryby odpalą (tak jak na załączonym filmie), a jak już tak się stanie, tylko mocny sprzęt i duże przynęty pozwolą nam na regularne i skuteczne ich łowienie.
To jednak nie oznaczna że powinniśmy odłożyć na bok sprzet lekki - bo i ten ma swoje niesamowite zalety i pewne wady, ale o tym porozmawiamy sobie już w kolejnym artykule.
Dzięki bardzo i do zobaczenia!