Pare słów na temat nowej miejscówki. Pierwszy wypad nad nową rzekę okazał się łaskawy oraz pozostawił spory niedosyt związany z połowem. Zaczynając od początku nad rzeką pojawiłem się poźno koło godz.17.00 co dawało mi koło 3 godzin łowienia do czasu pojawienia się ,,szarówki,, . Na moje pierwsze wojaże na nieznanej mi wodzie , wybrałem odcinek który wydawał mi się dość atrakcyjny wędkarsko oraz był niezbyt głęboki, co umożliwiało brodzenie korytem rzeki. Odcinek okazał się być jednostajny z wolnopłynącym nurtem wśród meandrów z dużą ilośćią roślinnośći podwodnej oraz całkiem sporą populacją klenia którego było można dostrzeć w czystej wodzie. Wędkowałem na muche, Na pierwszy atak na końcu zestawu dowiązana została imitacja konika polnego w kolorze zielonym wykonana z pianki na haku nr10. Pierwsza ryba zameldowała się szybko bo na pierwszym zakręcie na wyjściu z rynny, sportowy kleń powalczył troche na zestawie muchowym ( klasa#5) , następnie nastała krótka przerwa gdyż brania zanikły całkowicie. Koło godz. 18 pokazuję się druga tego dnia rybka , kleń tego samego rozmiaru co jego poprzednik. Następne spotkania z mieszkańcami rzeki nie były już tak udane, po dojściu na kolejną miejscówke trace sporego klenia który zrywa zestaw i odpływa chowając się w roślinności, nie czekając długo wybieram się na kolejny zakręt gdzie nie wcinam dwóch poteżnych brań kleni. chwila zastanowienia skutkuje decyzją o zostaniu na miejscu , odczekaniu paru minut i ponownemu podaniu przynęty , niestety klenie nie reagują albo juz ich nie ma na miejscu. Zbliża się godzina 19 taktyka pozostaje bez zmian, kierując się pod prąd obrzucam wytypowane miejsca doławiając jeszcze 3 klenie w rozmiarach sporotwych oraz małą płoć która zebrała imitacje konika z powierzchni. Kończe łowienie po godzinie 20 i czeka mnie trasa do samochodu, do wyboru mam powrót drogą około 5km oraz lasem koło 2km, wybór oczywiście był bardzo prosty , odpaliłem latarke w telefonie i udałem sie w strone lasu , po 30 min docieram do auta , gubiąc po drodze podbierak oraz okulary polaryzacyjne , kończe dzień z wynikiem 6 ryb na końcie zgubionym asortymentem i chęcią zbadania nowych odcinków rzeki.