Podczas mojego wyjazdu na Podlasie w celu złowienia przepięknych, tamtejszych karpi zdecydowałam się wędkować w 2 odmiennych miejscach. Wspominałam już o tym w pierwszej części wpisu, który możecie przeczytać TU.
Pierwszy z zestawów czyli ten, umieszczony w sąsiedztwie zwalonych drzew i krzaków był zanęcony bardzo delikatnie. Do nęcenia zastosowałam 6mm pellet o smaku belachana, czyli fermentowanej krwetki, który umieściłam w rozpuszczalnym woreczku oraz kulki o smaku pikantnej kiełbasy i czosnku. Zestaw był na tyle blisko brzegu, że bez problemu byłam w stanie zarzucać dywanowo z ręki na niemałym obszarze. Nęcenie dywanowe polega na rozrzuceniu zanęty na wyznacoznym przez nas obszarze.
Drugie miejsce było oddalone od brzegu o kilkanaście metrów. W tym przypadku sięgnęłam po niewielkich rozmiarów łódkę zdalnie sterowaną wyposażoną w autopilota oraz GPS - dzięki temu miałam pewność, że zetsaw za każdym razem wpadał do wody w tym samym miejscu. Jak wspominałam wcześniej, było to głębsze miejsce tak więc zanęta musiała być bardziej zbita w przeciwieństwie do tej zastosowanej w okolicy krzaków. Tak więc ten sam pellet zalałam wodą wraz z liquidem o smaku squida, po odczekaniu kilkunastu minut, kiedy pellet "wypił" wodę dodałam pokruszone kulki o smaku pikantnej kiełbasy i czosnku, następnie całośc wymieszałam. Odczekałam kolejne kilkanaście minut i z tak powstałej mieszanki ulepiłam nieiwelkich rozmiarów kule, które włożyłam do łódki. Dzięki temu miałam pewnośc, że zanęta rozporszy się w mniejszym stopniu, niż bym włożyła tam ją luzem.
W obu przypadkach używałam moje ulubione przynęty, czyli waftersy. To kulki o neutralnej wyporności - sam ciężar haka je balansuje. Pod wodą hak znjaduje się na dnie, a sama przynęta w bardzo minimalny sposób się unosi. Jest to według mnie rewelacyjny kąsek na najbardziej ostrożne karpie. Karpiarze bardzo często łączą przynęty tonące z pływającymi chcąc w ten sposób zbalansować to, co znajduje się na włosie. Kiedy stosujemy waftersy nie musimy się trudzić, bowiem wszysko jest perfecyjnie zbalansowane.
Na rynku dostępna jest pokaźna ilośc waftersów. Różnią się one nie tyllo rozmiarem i kolorem, ale też kształtem, co więcej - niektóre z nich sprzedawane są w specjalnej zalewie, dzięki czemu mają mocniejszy aromat. Podlaskie karpie upodobały sobie w szczególności kulki o neutralnej wyporności o smaku fermentowanej krwetki, ale też klasycznej kałamarnicy. Kilka sztuk skusiło się także na waftersy o tym samym smaku, jak kulki zastooswane do nęcenia.
Uważam, że osoby niechętnie podchodzące do zastooswnaia waftersów powinny zmienić zdanie i założyć choć raz te przynęte na włos - gwarantuje, że już zawsze będą zabierać ze sobą choć jeden taki słoiczek nad wodę,
Na zdjęciu powyżej znajduej się wszytsko co potrzbeuje do wykonania specjalistycznego przyponu do kulki o neutralnej wyporności. Sama przynęta niestety nie daje nam 100% gwarancji, jednak w połączeniu z odpowiednim przyopnem może zapewnić nam ogromny sukces.
Jak wykonać przypon do waftersów krok po kroku?
Odpwoedź na te pytanie znajdziecie TU i TU.
W ten sposób udało mi się powiększyć moje karpiowe konto o kilkanaście podlaskich sztuk. Jeśli jeszcze nigdy nie stosowaliscie waftyersów, teraz jest na to idealna pora, bowiem karpie żerują jak szalone przez najdejściem najzimniejszej pory roku. Nie mogę się doczekać zdjęć z ogromnymi karpiami w waszych galeriach na Fishsurfing!