Spontaniczny udział w zawodach zakończony małym sukcesem.
W ostatnim blogu opisałam wam moją spontaniczną decyzję o udziale w zawodach oraz jaki był ich początek. Teraz opowiem wam jak wyglądał ich dalszy przebieg no i oczywiście samo zakończenie, które było bardzo emocjonujące.
Jak już wspominałam w poprzednim blogu na naszym stanowisku rozpoczęła się niestety niechciana cisza, która została przerwana dopiero kolejnego dnia.
Z racji tego, że zapanowała totalna cisza postanowiliśmy z kolegą wytypować nowe miejsce i obrać zupełnie inną taktykę. Postanowiłam znalezioną miejscówkę zanęcić kilkoma sporymi kulami zanętowymi, które zrobiłam z 6mm pelletu o smaku kryla. Na włosie znalazła się kulka o neutralnej wyporności o smaku tuńczyka. Na branie nie musiałam długo czekać. Po kilkunastu minutach pojawił się bardzo energiczny odjazd - niestety po drugiej stronie zamiast karpia zawitał jesiotr. Bardzo lubię łowić te ryby, jednak nie były one punktowane podczas zaowdów.
2 godziny po złowoniu jesiotra na wędce, które wywioziona była kilkanaście godzin wcześniej pojawiło się branie. Po kilkuminutowym holu na brzegu pokazał się naprawdę przepiękny i niemały karp, którego waga wynosiła aż 16,5kg. Do tej pory była to nasza największa ryba.
Kolejna ryba, która liczyła się do klasyfikacji pojawiła na moich zestawach około godziny 1:00 w nocy.
Nie wspominam tu nawet o rybach, których waga była za mała (liczyły się 3 największe ryby, a więc musieliśmy doławiać ryby większe od tych wcześniej złowionych), jak również o okazach, które niestety przecinały nasze żyłki o bardzo ostre kamienie. Ale czasem bywa i tak.
Karp złowiony w nocy ważył 12,6kg. Nad ranem zagrały sygnalizatory Szymona. Przepiękny karp o wadze 9,60kg sprawił nam wiele radości.
Po tym okazie ponownie nastała bardzo długa cisza. Dopiero ponownie po godzinie 1:00 w nocy pojawiło się kolejne branie, tym razem na moim zestawie. Waga karpia pokazała 13,20kg, dzięki czemu podbiliśmy kilka kilogramów w górę.
Do końca zawodów złowiliśmy jeszcze sporo karpi, jednakże waga żadnego z nich nie była większa od wagi poprzedników. Pozostało nam tylko czekać.
Łączna waga 3 największych ryb złoiwonych przez nasz zespół wyniosła 42,300kg. Z takim wynikem zajęliśmy III miejsce w klasyfikacji generlanej.
Bardzo się cieszę z udziału w zawodach, udało nam się złowić wiele pięknych karpi. Był to mój pierwszy raz na Krążnie i myślę, że nie ostatni.
Warto starać się do samego końca, a nasze starania zawsze zostaną docenione.