Pewnego dnia kończąc prace o 17 stwierdziłem po powrocie do domu ze nie wytrzymam i muszę pojechać na ryby. Pomysł padł na pobliską wodę no kill w moim mieście, ponieważ jest to stosunkowo mała woda, a zdarzają się tam naprawdę piękne ryby. Spakowałem wszystko do samochodu i wyruszyłem.
O godzinie 19 miałem już umiejscowione dwa zestawy. Taktyka jaką obrałem na to mega szybkie łowienie była prosta. Obydwa zestawy poszły w zróżnicowane miejsca a ja cały czas szukałem aktywności ryb na wodzie.
Do każdego z zestawów zrobiłem małą 5 cm’ową siateczkę PVA w której znajdował się miks pelletów o średnicy 2mm, pozwoliło mi to na pewność ze moje zestawy nie zostaną splątane podczas rzutu. Na każdą z wędek dorzuciłem procą trochę kukurydzy żeby zrobić jeszcze większy zamęt w wodzie. W jednym jak i drugim przypadku na włosów wylądowały kulki zbalansowane o średnicy 16mm.
Po godzinnej ciszy i braku oznak zerowania ryb, gdy miałem już się pakować, usłyszałem dźwięk który kochamy najbardziej. Dźwięk dojeżdżającej ryby na swoich sygnalizatorach. Nie zastanawiając się chwyciłem za kij i wycholowałem te piękna rybę ze zdjęcia. Sprawiła mi ona mnóstwo frajdy, gdyż bardzo dawno nie udało mi się złowić tu ryby o podobnym rozmiarze.
Szybki wypad+przepiękna sceneria w postaci miejskiego klimatu+dobrze dobrana taktyka= Piękne chwile które zapamiętamy na długo
Zachęcam was bardzo do próbowania w takich miejscach nawet gdy mamy niewiele czasu, ponieważ karpie potrafią nas zaskakiwać
Niewielkie wody w pobliżu miejsca naszego zamieszkania skrywają przepiękne ryby, za którymi jeździmy a naprawdę dalekie wyprawy. Czasem warto rozejrzeć się w najbliższym otoczeniu i znaleźć miejsce które może dać nam wspaniałe wspomnienia i chwile dla których uwielbiamy to co daje nam wędkarstwo karpiowe.
Full article is accessible for registered users only