Swoją przygodę z wędkarstwem rozpoczęłam w wieku 6 lat. Już w tamtym czasie w moim wędkarskim arsenale można było znaleźć scyzoryki, noże, obcinaczki, a później także i multitoole.
Jednak na samym początku były to zazwyczaj narzędzia;
- znalezione w domu
- bardzo budżetowe wersje, na które zawsze udało mi się naciągnąć tatę czy babcie podczas wizyt w sklepach wędkarskich.
Do dziś pamiętam chyba wszystkie noże, które przewinęły się przez moje ręce, a uwierzcie była ich naprawdę sporo. Pamiętam swój pierwszy lepszy scyzoryk szwajcarskiej marki Victorinox, który dziś ma już ponad 10 lat, czy multitool amerykańskiego producenta - Gerber, który też ma już parę dobrych lat.
To jednak zawsze marzyłam o Leathermanie. A w tym sezonie moje marzenie w końcu się spełniło.
Dlaczego Leatherman?
Nazwa firmy pochodzi od nazwiska jej założyciela – Tima Leathermana, który w roku 1975 wraz z małżonką wybrał się na podróż do Europy. Podczas jej trwania natrafili oni na wiele niespodzianek w negatywnym znaczeniu tego słowa – nieszczelne instalacje w hotelu, czy psujący się samochód. Pomimo tego, że Tim nosił przy sobie nóż harcerski, który używał tak naprawdę do wszystkiego, począwszy od krojenia chleba, kończąc na naprawie samochodu, to nadal brakowało mu kombinerek.
Po powrocie do swojego ojczystego kraju – Stanów Zjednoczonych, Amerykanin zaczął tworzyć prototyp wielofunkcyjnego narzędzia, który ostatecznie stworzył i opatentował dopiero po 3 latach. Niestety przez kolejne niespełna 4 lata sprzedaż nie wyglądało obiecująco. Dopiero w roku 1983 firma otrzymała zamówienie na 500 narzędzi i właśnie wtedy na rynek zostało wprowadzone pierwsze narzędzie wielofunkcyjne – Leatherman PST.
Od powstania pierwszego multitoola firmy Leatherman upłynęło naprawdę wiele lat, a dzisiejsze produkty wyżej wspomnianego producenta wiodą prym i nie mają sobie równych.
Teraz już wiecie, dlaczego więc zawsze marzyłam o produkcie z tej firmy.
Leatherman Charge TTI Plus
Mój wybór oczywiście padł na wymarzony model Charge TTI Plus!
Każdy kto mnie zna wie, że jestem bardzo wymagająca i cenię sobie wszystko co najlepsze więc i tym razem nie mogłam postąpić inaczej i wśród mojego karpiowego ekwipunku zawitał wymarzony od dawna flagowiec wśród narzędzi wielofunkcyjnych.
Jest on wykonany z wysokiej jakości stali nierdzewnej, która za sprawą profesjonalnej obróbki termicznej posiada bardzo dużą twardość.
Jednym z powodów dla którego wybrałam właśnie ten model jest fakt, że ostrze nożowe gładkie zostało wykonane ze stali nierdzewnej CMP S30V. Stal ta nie jest powszechnie stosowana w multitoolach, ponieważ jest ona bardzo droga. Jednak ten metal charakteryzuje się bardzo dużą odpornością na stępienia, co podczas wędkowania jest dla mnie bardzo istotne.
Mój Charge jest „katowany” przeze mnie od początku maja podczas każdego spośród moich wyjazdów nie tylko karpiowych (a nad wodę spędzam więcej czasu niż w domu, jeśli mam być szczera), lecz także podczas innych aktywności na świeżym powietrzu, a nawet w życiu codziennym.
Pomimo upływu kilku miesięcy nóż tnie najgrubszą linkę w mgnieniu oka. Niestety inne ostrza, które używałam w przeszłości nie mogą się pochwalić tak dobrą opinią – zawsze kwestią czasu było stępienie, a cięcie plecionki stawało się koszmarne, była ona wręcz szarpana, co po prostu doprowadzało mnie do ogromnego zdenerwowania.
Drugim powodem, dla którego wybrałam właśnie ten model są okładziny rękojeści, które wykonane są ze stopu tytanowego. Tytan charakteryzuje się nie tylko niesłychaną wytrzymałością, lecz także małą masą, co dla mnie jako kobiety jest bardzo ważne, żeby multitool nie ważył ton, a zarazem był wytrzymały.
Jedna ręka…
Podczas wyjazdów nad wodę często muszę obsługiwać nóż, piłę, czy inny element jedną ręką – podczas wiązania przyponów, wykonywania kiełbasek z PVA, wiązania zestawów czy innych czynności, których mogłabym wymienić tu setki. Dlatego bardzo istotne było dla mnie abym mogła te narzędzia otworzyć jedną ręką – w tym modelu mogę rozłożyć gładki jak i ząbkowany nóż, a nawet mam sposób na rozłożenie w ten sposób piły i pilnika, a co istotniejsze - nie muszę otwierać kombinerek.
Nie muszę się również martwić, że podczas krojenia zrobię sobie krzywdę (pamiętam jak kilka lat temu kolega mało co nie obciął sobie palca korzystając ze scyzoryka bez odpowiednich zabezpieczeń), ponieważ te 4 narzędzia blokowane są za pomocą indywidualnych blokad „liner-lock”. To najczęściej spotykany rodzaj blokady w nożach składanych. A żeby złożyć narzędzie należy za każdym razem je odblokować. Pozostałe narzędzia, które dostępne są po rozłożeniu kombinerek posiadają również zabezpieczenia, tym razem są to blokady zbliżone do systemu back-lock.
W jakie narzędzie został wyposażony Charge TTi Plus?
- Kombinerki płaskie, ja wykorzystuję je między innymi do zaciskania śrucin jak również wyciągania haków.
- Kombinerki standardowe
- Standardowy przecinak do drutu (wymienny), idealnie sprawdza się podczas cięcia fluocarbonu, czy innych grubszych linek
- Przecinak do drutu twardego (wymienny)
- Zaciskacz do przewodów elektrycznych
- Przyrząd do zdejmowania izolacji
- Ostrze nożowe gładkie ze stali nierdzewnej S30V, jedno z najczęściej stosowanych przeze mnie narzędzi – tnę nim dosłownie wszystko – począwszy od chleba podczas śniadania, poprzez kulki proteinowe i owoce, kończąc na najtrwalszych, drewnianych elementach
- Ostrze nożowe ząbkowane ze stali nierdzewnej 420HC, sprawdza się bardzo dobrze podczas cięcia twardych materiałów, jak wszelkiego rodzaju liny czy sznurki
- Piła do drewna, idealna podczas robienia ogniska, jak również grilla. W bardzo szybkim tempie przetnie patyki.
- Sprężynujące nożyczki, przecinają żyłkę, plecionkę, różnego rodzaju papierowe elementy, otworzą także każde opakowanie
- Hak tnący
- Miarka (8 cali/19 cm), odmierzam nią długość włosów, przyponów, czy leadcorów
- Otwieracz do puszek
- Otwieracz do kapsli
- Pilnik do metalu i drewna + pilnik diamentowy - zbawienie dla pań, kiedy nad wodą złamie się paznokieć – pilnik już nieraz mnie poratował. Dodatkowo można nim podostrzyć haczyk, kiedy nie jest wystarczająco ostry
- Duże gniazdo na wymienne bity (wkrętaki) – osoby, które ze mną wędkują wiedzą, że śrubokręt to rzecz, którą najczęściej zapominam w sytuacjach, kiedy zawsze go potrzebuję. Teraz nie muszę się martwić, zawsze posiadam przy sobie multitoola z różnymi bitami dzięki czemu nie muszę się o nic martwić.
- Małe gniazdo na wymienne bity (wkrętaki), idealne narzędzie do podkręcania mikro śrubek, w moim przypadku w moich okularach polaryzacyjnych
- Średni śrubokręt płaski
Kilka słów podsumowania.
Leatherman Charge TTI Plus jest ze mną od początku maja. Przyznam szczerze, że po kilku miesiącach użytkowania jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Zastępuje on kilka kilka narzędzi, dzięki czemu mogę zaoszczędzić sporo miejsca w swoim bagażu, a jest to dla mnie naprawdę bardzo istotne. W kieszeni od spodni mieszczę kombinerki, nóż, piłę, śrubokręt, nożyczki i wiele, wiele więcej.
Tak jak napisałam już na samym początku, w moim wędkarskim arsenale przewinęło się naprawdę bardzo dużo narzędzi i z czystym sumieniem mogę napisać, że obecny multitool jest najlepszym jaki kiedykolwiek posiadałam.