Co tu dużo opisywać wybrałem się na komercję żeby połapać jesiotr. Jak dojechałem na łowisko i pytałem siedzących wędkarzy czy coś łapią to usłyszałem "nie i siedzimy już dwa dni" ale wiedziałem że nie mają tej broni na tą wodę co ja i odpowiedziałem dajcie mi panowie pięć minut. Oczywiście zostałem wyśmiany ale moja tajna przynęta był ser żółty i śledź w oleju z cebulą i tak jak powiedziałem po zazuceniu pierwszego zestawu nawet nie zdążyłem rozwinąć drugiej wędki i na macie zameldował się piękny 15kilowy jesiotr. Oczywiście kopary kolega z boku opadły i tak po którejś rybie podeszli i spytali na co ja łowię. Bez żadnych tajemnic sprzedałem im patent co i jak więc panowie bez zastanowienie pojechali do sklepu po śledzia. I po małej zmianie zestawów końcowych im też udało się złapać kilka pięknych ryb. Oczywiście panowie odwdzięczyli się wystawiając wzmiankę o tym wydarzeniu u mnie na fp "Wędkuj z Matejem" na który was mogę serdecznie zaprosić. A co do łowiska znajduje się w dolnośląskim niedaleko Legnicy można tam naprawdę dobrze powędkować ryby jakie się tam znajdują to dwa gatunki jesiotra karpie amury i nawet dla spinningistów znajdą się ładne szczupaki. Prócz tego widziałem jak na methodfeeder łapali ładne liny i mniejsze karpiki. Pytając właściciela łowiska o największe ryby to mówił że w tym roku był złapany jesiotr koło dziewiętnastu kilogramów i karp dwadzieścia trzy kilo więc jest na co polować. Moim skromnym zdaniem czasami fajna taka odskocznia od naszego po przegi zarybionego jeziora PZW.