Cześć dla każdego z osobna w ten piękny niedzielny poranek 🤝
Mimo braku czasu w ten weekend na ryby, udało mi się znaleźć 3 godzinki dla siebie :)
Wczoraj o godzinie 17 zameldowałem się nad wodą, przygotowałem sprzęt, napompowałem ponton i zamontowałem silnik. Spakowany ruszyłem w miejsce, które jest trudno dostępne.
Zastosowałem nietuzinkową taktykę 😉 postanowiłem położyć zestawy w miejscu, które jest kompletnie nie do obłowienia. Mega zarośnięte z przeszkodami. O godzinie 18 wędki były w wodzie, a ja mogłem się zrelaksować.
18:30 słyszę piękny dźwięk, dźwięk który daje mi do zrozumienia, że ryba jedzie przed siebie co mnie ucieszyło 😁 jednak to był błąd... Karp przepłynął przez wyspę trzcin, zawinął się o zatopiony pomost a nastepnie zaparkował w podwodnej roślinności :D piękna waleczna ryba :) ❗ waga 10.100, dłuższy niż jego koledzy, pierwszy raz na haczyku. Piękny ❗❗❗❗
Godzinę po tym braniu 19:30 prawdopodobnie na kolejnej wędce miałem suma. Nie dało rady pompować podczas holu, szedł przed siebie jak wściekły. I mam nadzieję że to był sum, bo jeżeli byłby to karp to każdy z Was słyszał by moja wściekłość 😁🦈🦈🦈 efekt końcowy przetarty przypon.
O 20:30 rozmawiałem z Kolegą Łukaszem, z którym zazwyczaj wędkuje. Rozmowę przerwał dźwięk sygnalizatora, a ja zadowolony złapałem za wędkę 🐟 cyk i jest karpik. Mały bo mały, ale jak na 3 godziny łowienia jestem zadowolony :) wyprawa marzenie, mimo tego że tak krótko 🙃
Życzę każdemu z Was takich przygód nad wodą. Wędkarska piona dla Was 👊🖐️❗