Anatomia rzecznej ostrogi

Paweł Kukla Polska
Paweł Kukla
02. 04. 2023

Stając nad brzegiem uregulowanej rzeki mamy o wiele łatwiejsze zadanie niż nasze koleżanki i koledzy znad odcinków dziko płynących. Budowle hydrotechniczne regulujące rzekę tworzą w swoim sąsiedztwie określone warunki, których znajomość pozwala z dużym prawdopodobieństwem wytypować ciekawe wędkarsko miejsca i namierzyć ryby konkretnych gatunków. Jazy, zapory, opaski czy ostrogi potrafią skupić wokół siebie zarówno ryby drapieżne jak i spokojnego żeru stając się tym samym atrakcyjne zarówno dla spinningisty, spławikowca czy też miłośnika metod gruntowych. Przyjrzyjmy się bliżej jednej z takich budowli - rzecznej ostrodze, której łatwa dostępność z brzegu oraz mnogość przyciąganych przez nią gatunków ryb czyni jednym z atrakcyjniejszych wędkarskich łowisk.

Tama poprzeczna zwana również ostrogą lub główką ma za zadanie odbijanie nurtu rzeki w celu ochrony brzegu przed jego podmywaniem. Koncentrując ponadto prąd rzeki w głównym korycie zwiększa jego siłę zapobiegając jej zamulaniu. Łączący się z brzegiem, poprzeczny do biegu rzeki nasyp ziemi wyłożony faszynowym materacem, na którym ułożone są jeden przy drugim duże kamienie tworzy swego rodzaju półwysep, którego długość waha się od kilku do nawet kilkudziesięciu metrów.

Ostroga oddziałując na rzekę, tworzy w swoim pobliżu charakterystyczne układy prądów, rynien, wypłyceń i przegłębień, co z kolei staje się wyjątkowo atrakcyjne dla ryb. Znajdująca się pod wodą faszyna i kamienie, wypłukane dołki i cienie nurtowe są idealną kryjówką dla chowającej się przed prądem rzeki drobnicą, za którą podążają drapieżniki. Opływający z kolei główkę nurt nanosi w jej okolicę pożywienie, za którym chętnie przypływają rzeczne leszcze, krąpie, płocie, klenie, jazie czy certy. Można uznać, że dla ryb ostroga jest zarówno schronieniem jak i stołówką stając się tym samym miejscem obowiązkowym do obłowienia przez rzecznego wędkarza.

Ostroga za ostrogą

Rzeczne główki nigdy nie występują pojedynczo. Budowane szeregowo w odległości kilkudziesięciu metrów od siebie tworzą rząd kilku, kilkunastu wcinających się w koryto rzeki półwyspów, które jeśli nie są zasypane niesionym przez nurt piaskiem zawsze mogą okazać się wędkarskim eldorado. Ostrogi zależnie od swojego wieku i stopnia zniszczenia cechują się nieco odmienną charakterystyką. Stosunkowo nowe budowle, wolne od roślinności tworzą wokół siebie rozkład prądów, który można określić, jako klasyczny. Główki zniszczone, rozmyte i krótsze zwykle są bogato porośnięte trawami, krzewami i drzewami a woda w ich pobliżu nie zachowuje się już tak książkowo i przewidywalnie. Niezależnie jednak, z jaką ostrogą mamy do czynienia warto zatrzymać się na każdej z nich, bowiem nawet te wyglądające z pozoru na nieatrakcyjne mogą okazać się ostoją rekordowych ryb.

Zaczynamy od samej nasady

Wchodząc na ostrogę warto zatrzymać się tuż na jej początku. Szczególnie wtedy, gdy tama jest w miarę długa i niezniszczona a my chcemy obłowić ją spinningiem. Przy klasycznym układzie od strony napływowej możemy zaobserwować prąd wsteczny, który płynąc od szczytu wzdłuż ostrogi wymywa dołek w samym kącie jej nasady wędrując następnie wzdłuż brzegu w stronę ostrogi poprzedniej. Podobnie sytuacja wygląda od strony zapływowej z tą różnicą, że prąd biegnąc wzdłuż brzegu klatki od strony kolejnej w szeregu ostrogi wymywając dołek przy nasadzie „naszej” główki  wędruje w stronę jej szczytu. Te miejsca są wręcz obowiązkowe do obłowienia spinningiem. Wspomniane dołki są znakomitą kryjówką dla szczupaków a w okresie jesiennym lub podczas przyboru stają się niemal bankówką.

Kąty przy nasadzie lubią również odwiedzać okonie oraz bolenie, chociaż te drugie nie jest łatwo w tym miejscu skusić do brania. Jeżeli ostroga jest krótka na kilka metrów i mocno rozmyta kąciki przy nasadzie zwykle są płytkie i przy normalnym stanie wody stają się nie atrakcyjne. Warto je obłowić tylko wtedy, gdy cała ostroga jest zalana na przykład podczas wiosennego przyboru. Miejsca takie stają się wtedy obowiązkowe dla wędkarzy łowiących wiosenne klenie czy jazie metodą przystawki spławikowej. Wystarczy usiąść na skarpie i zarzucić zestaw przed lub za zalaną ostrogę. Pod warunkiem jednak, że woda w tym miejscu nie ciągnie zbyt szybko. Kąciki przy nasadzie będą atrakcyjne dla spławikowca nie tylko podczas całkowitego przelania ostrogi. Nawet przy znacznie podwyższonym stanie wody, gdy odsłonięty jest tylko początek główki woda w tych miejscach warta jest zarzucenia zestawu.

Odsłonięta część tamy zwykle hamuje napór wody tworząc we wspomnianych kątach zwolnienia prądu, w których gromadzi się pożywienie i które pozwalają z łatwością utrzymać zestaw. Przy normalnym i niskim stanie wody metoda spławikowa w tych miejscach raczej się nie sprawdzi nawet, jeśli wymyte dołki są głębokie. Z gruntówką natomiast warto usiąść tam tylko wtedy, gdy ostroga nie jest zbyt długa a my chcemy posłać zestaw w napływ lub zapływ ostrogi.

Napływ, przelew, zapływ

Wspomniane wcześniej prądy biegnące wzdłuż ostrogi po obu jej stronach wymywają rynny, które warto obłowić spinningiem. Lubią w nich przebywać okonie, mniejsze klenie lub szczupaki. Zwykle w tych miejscach trudno o większy okaz nie mniej jednak wypracowana w tych rejonach ryba nawet średniej wielkości potrafi dać wędkarzowi sporą satysfakcję. Kilka lub kilkanaście metrów w stronę środka klatki woda jest zazwyczaj płytsza niż przy samej ostrodze. Na ciągnącym się w naszą stronę spadzie podobnie jak w samej rynnie lubią ustawiać się szczupaki. Spad ten regularnie penetrują również okonie. Opisywany schemat występuje na ostrogach długich i niezniszczonych. Gdy ostroga jest bardzo krótka i mocno rozmyta podobnie jak w przypadku płytkiej nasady lepiej to miejsce odpuścić i od razu udać się na szczyt tamy. Tutaj, bowiem niezależnie od stopnia zniszczenia ostrogi i jej rozmycia będzie miał, co robić każdy wędkarz niezależnie od wybranej metody połowu.

Napływ ostrogi to moim zdaniem jedno z najciekawszych miejsc na rzece uregulowanej. Uderzający w szczyt główki nurt rzeki rozdziela się na dwa mniejsze prądy. Jeden kieruje się na sam czubek tworząc przelew, drugi natomiast skręcając płynie wzdłuż główki w stronę omawianej wcześniej nasady. W miejscu rozdzielenia prądów powstaje charakterystyczny trójkątny cień nurtowy ze spokojniejszą wodą. Wyjątek ponownie stanową tamy zniszczone i rozmyte gdzie układ prądów nie jest tak klasyczny nie mniej jednak nawet wtedy napływy warte są skrupulatnego obłowienia. Napływowy cień nurtowy z wymytym w dnie dołkiem to miejsce dyżurującego szczupaka. Poza samym dołkiem obłowić trzeba cały obszar napływowy, ponieważ zębatego można spodziewać się wszędzie. Wystarczy mu zatopiony kamień, za którym będzie mógł się schować i poczekać na niesioną głównym prądem drobniejszą rybę. Szczupaki lubią również ustawiać się bliżej nurtu głównego w szybciej płynącej wodzie jednak ta część napływu zwykle jest bardzo trudna do obłowienia z brzegu. Kąt podania przynęty utrudnia jej poprawne prowadzenie w mocnym prądzie a mnogość zatopionych kamieni zwykle potrafi zabrać nam cały zapas przynęt. Te miejsca zdecydowanie lepiej jest obłowić z łodzi. Wspomniany dołek to miejsce, w którym możemy się również spodziewać sandacza. Napływ jest również idealny do łowienia przystawką spławikową. Chętnie odwiedza je praktycznie każda ryba spokojnego żeru a efektów można się spodziewać zarówno w dzień jak i w nocy.

Dla białorybu napływy są przystankiem na trasie, którą przemieszczają się poszukując pożywienia. Na dłużej jesteśmy w stanie je zatrzymać tylko wtedy, gdy zdecydujemy się na dłuższe nęcenie. Długotrwałe karmienie nie jest jednak konieczne, aby ryba w ogóle się tam pojawiła. Obszar napływowy można również obłowić gruntówką jednak w tym przypadku najlepiej będzie zrobić to z brzegu. Stając kilkanaście metrów powyżej ostrogi zarzucamy zestaw w stronę nurtu na odległość nieco większą niż długość tamy i pozwalamy mu swobodnie opaść w strefę napływową. Przy bardzo długich ostrogach zamiast na brzegu możemy usiąść w jej połowie i stamtąd posyłać zestaw do wody. Na sąsiadującym z napływem przelewie uwielbiają ustawiać się letnie klenie oraz jazie. Czekając na spływające z nurtem rzeki owady stają się celem spinningistów łowiących na małe przynęty powierzchniowe lub bardzo płytko nurkujące. Tutaj też polują na nocującą w kamieniach drobnicę nocne sandacze.

Zanim jednak zrobi się dostatecznie ciemno, aby te wyszły na żer przelewy okupowane są przez bolenie. Im ostroga starsza a przelew bardziej rozmyty tym moim zdaniem atrakcyjniejsze wędkarsko miejsca tworzy. Na przelewie nie połowimy metodami spławikową i gruntową chyba, że ostroga kończy się dość gwałtownie a u jej szczytu zamiast porozsypywanych kamieni znajdziemy wymyta rynnę. Można wtedy obłowić takie miejsce przepływanką. Obszar zapływowy a w szczególności tworzący się poniżej ostrogi warkocz również warto obłowić przy okazji polowania na nocne sandacze czy wieczorowe bolenie. W dzień natomiast jest to wręcz klasyczne miejsce połowu szczupaka. Tutaj też dobierzemy się do żerującego w dzień bolenia. Warkocze, bowiem obok przelewów są miejscami gdzie ze wszystkich dostępnych wkoło ostrogi miejsc najłatwiej go chyba przechytrzyć. Strefa zapływowa w szczególności tuż przy zatopionych kamieniach kończącej się ostrogi jest miejscem bytowania okoni. Nie znajdziemy tam raczej rekordowych okazów, ale na delikatnym zestawie i ze średniakami jest satysfakcjonująca zabawa. Zapływ to również dobre miejsce do łowienia metodą gruntową. Wystarczy zarzucić zestaw ze szczytu ostrogi w miejsce gdzie warkocz łączy się z głównym nurtem rzeki i pozwolić swobodnie opaść mu do dna. Przy samym warkoczu lub w odległości kilku metrów od niego zestaw mogą umieścić również spławikowcy. Wystarczy, że w takim miejscu głębokość będzie miała minimum półtora metra a woda, chociaż delikatnie będzie pracowała.

Łowiąc z rzecznych ostróg musimy się liczyć ze zmiennością tych miejsc. Upatrzony napływ z pięknie pracującą wodą może okazać się zupełnie nieatrakcyjny, podczas gdy rzeka przybierze choćby o pół metra. Tam gdzie łowiliśmy nocne sandacze znad zatopionych porozrzucanych kamieni przelewu możemy podczas niżówki, co najwyżej powydłubywać urwane w patykach woblery. Przelewy, cofki, prądy wsteczne, które upatrzymy sobie podczas jednego wypadu mogą przestać istnieć podczas kolejnego tylko, dlatego, że rzeka zmieniła swój poziom lub gdzieś powyżej nasypało piasku. Jednak znajomość zasad panujących na rzece uregulowanej połączone z umiejętnością czytania wody pozwolą nam bardzo szybko odnaleźć się w zastanych warunkach i skutecznie łowić rekordy życiowe, czego każdemu serdecznie życzę.

Full article is accessible for registered users only

Full article is accessible for registered users only

Fishsurfing logo
Fishsurfing
The world of fishing
1.1M+
pobrań
Ocena 
4,7
Ribbon
Za darmo