Witajcie, dawno nic nie dodawałem bo raz ze pogoda nie sprzyjała a dwa obostrzenia zostały zluzowane i jako ze jestem tez darterem to ruszyły różne turnieje wiec weekendy były zarezerwowane na ten sport.
Nadszedł długi weekend wiec była możliwość pojechania na nockę z piątku na sobotę. Tym razem pojechaliśmy we 2. Kamil mój przyjaciel wędkarz mimo ze młodszy to z większym stażem łowienia na rzece niż ja. Wyruszyliśmy Ok godziny 12 pełni obaw o znalezienia miejsca nad Odra. Długi weekend i niektórzy to już od środy siedzą a ze pogoda ładna nawet bardzo słońce 30 stopni to sprzyja zasiadce na kilka dni. Dojechaliśmy i na szczęście nie musieliśmy długo szukać już 3 główka z kolei była wolna. Rozstawiliśmy sprzęt, zaneta rozrobiona receptura polecana przez sklep wędkarski we Wrocławiu, sprawdziła się ale o tym później.
Pierwsze zarzuty i już po paru minutach branie i u mnie i u Kamila. Były to małe krapiki, później wleciały leszczyki takie 20-30cm zaneta działa mimo skwaru ryby brały. Wpadła nawet mała brzanka i ploteczka. Zbliża się wieczór a my już mamy na liczniku Ok 30 ryb. Przy zachodzie słońca brały coraz większe jeszcze Ok 40-45 cm to byliśmy pełni nadziei ze w nocy wpłyną ładne patelnie. Słońce zaszło i brania tez, jak by ryby poszły spać żadnego brania zero i tak przez cała noc. I to nie pierwszy raz w tym roku ze w nocy bran jak na lekarstwo. Po przespaniu z 2 godzin wstaliśmy Ok 5 i na nowo zarzucaliśmy zestawy i znowu brania były jak przed zmrokiem, tylko ze leszczyki takie Ok 30 cm. Nagle potężne uderzenie w wędkę Kamila na haczyku białe robaki, wedka w połowie w wodzie zaciął, kołowrotek zaczął płonąc takie wybieranie żyłki to tylko na stawach hodowlanych widziałem. Nie wiedzieliśmy co to na pewno ryba brzana, sum? Przypon 100 cm0,21mm haczyk 12 wiec mieliśmy obawy ze zaraz strzeli na przyponie. Ryba uciekła w sam środek rzeki wybierała żyłkę jak głupia. Po ciężkim holu trwającym Ok 30 minut zmęczony Kamil, zmęczona ryba w końcu jest w podbieraku. Okazało się ze to karp pelnoluski. Prawie 70 cm myśle ze Ok 8 kg nie mieliśmy wagi. Szacun dla Kamila ze przy tak lekkim sprzęcie i zestawie wyciągnął ta rybę. Już teraz tylko będę używał haczyków sphere beast. To była ostatnia ryba złapana na tym wyjeździe, oczywiście wróciła do wody i my się zebraliśmy tez do swoich domów. Ten karp zrekompensował brak bran w nocy.
Pozdrawiam i połamania .
Full article is accessible for registered users only