Witajcie
1 maja to tradycja ze ja wraz ze znajomymi jedziemy na Odrę na nockę. W poprzednich latach na nocki jeździliśmy już w marcu czy kwietniu, ten rok jest wyjątkowy poprzez pogodę i ta nocka z pierwszego na drugiego maja jest nasza pierwsza.
1 maja sobota pogoda średnia zajechałem nad Odrę Ok 12 w Czernicy niedaleko Wrocławia, reszta miała dojechać trochę późnej Ok 15 ja pojechałem wcześniej zeby zająć miejsce.
Rozstawiłam namioty i wędki, zrobiłem zanete tym razem to była Feeder bait method mix smak fish meal sweet, połączona razem z dodatkiem do zanet o smaku biszkoptu i melasa czekoladowa, lowie na słodko a co tam. Na haczyk bialy robak z pinka i jedna wedka w klatkę zarzucona druga w warkocz.
Od 13 do mniej więcej przyjazdu znajomych cisza nawet brania. Z 2 tygodnie temu na tym samym miejscu wziął mi ładny klen Ok 45 cm, wiec spróbowałem tej samej metody co wtedy wyjąłem łódkę (z podłączona sondą) do zanecenia zrobiłem kule i w klatce szukałem płaskiego dna bez roślin, wywiozłem tam z 1 kg zanety zobaczymy czy pomoże.
Po chwili uderzenie ładnie wedka się wygięła w pół, zaciąłem i już wiedziałem ze to klen taka sama walka jak ostatnio. Udało się wyjąc 40 cm kluski, pysk w środku cały w zanecie podziałało. No niestety była to największa rybka z całego wyjazdu trafiło się jeszcze pare krąpików Ok 20-30 cm. Ok 3 nad ranem złapał nas deszcz i nie przestawał padać aż do wyjazdu. Mimo ze bran jak na lekarstwo i później załamanie pogody to i tak dla mnie wyjazd udany. Dzięki wszystkim co przeczytali to do opowiadanie do końca postaram się pisać takie streszczenia z moich wypadów na ryby.
Połamania
Full article is accessible for registered users only